czwartek, 13 grudnia 2012

Liam first. [part two]

Przed tobą stał ktoś o umięśnionej klatce piersiowej, wiedziałaś o tym bo musiałaś go dotknąć ponieważ przez zalane łzami oczy, nic nie widziałaś.
- [T.I] ? Co tu robisz ? - zapytał ale nie oczekiwał odpowiedzi, a twoje imię zaakcentował tak, że przeszły cię dreszcze.
Z każdym mrugnięciem odzyskiwałaś ostrość - teraz przed sobą widzisz znajomą sylwetkę, ale nadal nie wiedziałaś kto to. Obcy złapał cię za ramiona i przysuną do siebie. Kiedy wasze twarze dzieliły jedynie milimetry, zobaczyłaś jego twarz, poznałaś te oczy... Szybko zamrugałaś.
-Uhh... to ty! - ulżyło ci gdy zobaczyłaś znajomą twarz, ale kiedy chłopak ci nie odpowiedział kontynuowałaś
-Nawet nie wiesz jak  mnie wystraszyłeś...Właściwie.. to jak mnie tu znalazłeś ? - nadal żadnego odzewu.
Twój 'wybawiciel' nadal stał, patrząc na ciebie z góry i przekręconą głową.. niczym kot, patrząc na ciebie swoimi słodkimi oczami.
-HEJ!- pstryknęłaś mu przed twarzą - Hazza co ci jest ?!
-A.. em.. prze-przepraszam - mówił zachrypnięty - po prostu martwiłem się o ciebie, Kochanie.
Dziwne Harry nigdy cię tak nie nazywał. Zwykle traktował cię jak młodszą siostrę, więc nazywał Małą lub jakoś przezywał.. ale nigdy Kochanie..
-Okej..Styles wracajmy już, strasznie zmarzłam..
- A! No jasne... chodźmy - odwrócił się na pięcie i szybkim rokiem ruszył przed siebie. W takiej sytuacji podałby ci kurtkę, którą miał na sobie. Trochę zdziwiona ruszyłaś, by iść przy boku Harry'ego.
- Albo wiesz mam lepszy pomysł.. -Loczek gwałtownie się zatrzymał i popatrzył ci prosto w oczy.
-A...Ale..
-Cii..- uciszył cie skinieniem palca. Złapał cię w pasie i pewny siebie pocałował cię. W jego ruchu nie było żadnej niepewności. Nie wiedziałaś co robić. Traktowałaś go jak brata. A brata raczej się nie całuje.
Odsunęłaś się od niego, na co chłopak jeszcze bardziej się nakręcił i znów się do ciebie zbliżył tym razem pozbywając się twojej garderoby. Wyrwałaś się z jego uścisku  i uderzyłaś go siarczyście w policzek.
-Harry co ty robisz?!
Odsunęłaś się od niego, na co chłopak jeszcze bardziej się nakręcił, i znów rzucił się na ciebie. Tym razem pozbywając się twojej garderoby.  Wyrwałaś się z  jego uścisku i uderzyłaś go siarczyście w policzek
-CO TY ROBISZ?!
- A co.. nie podoba Ci się?- Mówił z tym swoim cwaniackim uśmiechem na twarzy.
-.... Co się z tobą dzieje ?!- ale to było raczej pytanie retoryczne, bo w tej chwili nic do niego nie docierało.
Ale chłopak nadal kontynuował.
Cóż.... miał pecha.. Liam nauczył cię kilku sztuczek, dzięki, którym mogłaś się od niego uwolnić.
W wyniku tego Hazza teraz zwijał się z bólu na ziemi, trzymając się za krocze.
Korzystając z chwili zaczęłaś uciekać, była to cholernie dziwna sytuacja. Harry nigdy tak się nie zachowywał .Teraz marzyłaś tylko znaleść  się znowu w domu, przy boku swojego ukochanego, ale nadal nie wiedziałaś gdzie jesteś. Po prostu biegłaś przed siebie, jak najdalej od niego. Zwolniłaś kroku by złapać tchu i usłyszałaś za sobą szybkie, ciężkie kroki - to był Harry - gonił cię. Ruszyłaś i biegłaś jeszcze szybciej niż przedtem, świadoma tego, że możesz zostać złapana.
Nie mogłaś już łapać tchu, ale musiałaś biec dalej, nie mogłaś mu pozwolić się dogonić. Przed sobą widziałaś tylko ciemne postacie drzew, które zgrabnie wymijałaś. Co jakiś czas obracałaś się by sprawdzić czy masz nad nim przewagę, czy na pewno cię nie złapie. Chciałaś krzyczeć, ale nie mogłaś z siebie nic wykrztusić -byłaś wykończona. Czułaś na twarzy zimny, jesienny wiatr. Nagle znikąd przed tobą pojawiła się ciemna postać..
A ty w nią zapatrzona, wpadłaś na coś i upadłaś a na policzku poczułaś ciepłą ciecz, która była krwią.
Słyszałaś jego kroki zbliżające się do ciebie. Odwróciłaś głowę w jego stronę i zobaczyłaś.....
Nagle cały ból i zmęczenie minęło. Powoli i ostrożnie otworzyłaś oczy i przed sobą zobaczyłaś Miley Cyrus w filmie 'LOL', przy którym cała wasza szóstka zwyczajnie zasnęła. Zbadałaś swoje położenie i okazało się, że nadal głowę trzymasz na ramieniu Liama a nogi leżą na kolanach Harry'ego, a do stóp tulił się zaspany Nialler.

Na wstępie chciałbym Was baaaaardzo przeprosić, że dodaję tak późno, ale szkoła.. i te sprawy :/ Jeśli nie pamiętacie o co chodzi to przeczytajcie PIERWSZĄ CZĘŚĆ. I dziękuję, za wspaniałe komentarze, bo tak na prawdę dzięki Waszym opiniom, wiem jak powinnam pisać. I pozytywne komentarze zawsze pomagają w pisaniu! I jeśli chcecie być powiadamiani o kolejnych imaginach piszcie do mnie na  TWITTER :) A kolejny imagin pojawi się jak najszybciej :)

   10 komentarzy - kolejny imagin  

czwartek, 15 listopada 2012

Liam. first. [part one]

Biegłaś. Nie mogłaś już łapać tchu, ale musiałaś biec dalej, nie mogłaś mu pozwolić się dogonić. Przed sobą widziałaś tylko ciemne postacie drzew, które zgrabnie wymijałaś. Co jakiś czas obracałaś się by sprawdzić czy masz nad nim przewagę, czy na pewno cię nie złapie. Chciałaś krzyczeć, ale nie mogłaś z siebie nic wykrztusić -byłaś wykończona. Czułaś na twarzy zimny, jesienny wiatr. Nagle znikąd przed tobą pojawiła się ciemna postać..

    Dzień wcześniej

-Wstawaj kochanie, spóźnisz się - ze  snu wyrwał cię dobrze znany ci męski głos.
-Uhh.. Liam... serio..? budzi mnie największy śpioch - chłopak na to tylko się zaśmiał i ściągnął z ciebie kołdrę.Nie miałaś wyjścia musiałaś wstać, ogarnąć się i iść na tą uczelnię. Chciałaś spełnić marzenia o byciu psychologiem.
Po drodze do szkoły, jak codziennie, wpadałaś do przyjaciółki 

(i dziewczyny twojego kumpla) Perrie. Chodziłyście do tej samej szkoły, co prawda na inne zajęcia ale zawsze jeździłyście razem. Na zajęciach dowiedziałaś sie o zaburzeniach osobowości. Kto by pomyślał .. ale było to ciekawe. Polega to na tym że ktoś jednego dnia jest twoim przyjacielem ,następnego chce cie zabić. Interesujące. 

Po szkole nie szłaś tak jak zwykle ze znajomymi do knajpy. Chciałaś znów przytulić się do twojego ukochanego Li. Dziś zaplanowaliście dzień 'nicnierobienia', będziecie siedzieć na kanapie oglądając stare filmy. Proste ale romantyczne. Nie do końca wam się to udało, bo do domu wpadała banda 'małp'. A dokładniej reszta zespołu. Kochałaś ich (jak braci) ale zawsze wpadają w chwilach kiedy chcecie zostać z Li sami i cieszyć sie sobą. I oni jak to oni zrobili (jak to nazwał Nialler) 'rodzinną imprezkę'. Żarcie, wybuchy śmiechu czyli u was normalka. Kiedy wszyscy już wykończeni całym tym 'imprezkowaniem' zasnęli, ty za to nie mogłaś spać. Ostrożnie podniosłaś głowę Hazzy, którą wygodnie ułożył na twoich kolanach i wyszłaś z domu. Poczułaś zimny powiew, ale tego ci było trzeba. Wzięłaś głęboki oddech ruszyłaś przed siebie, myśląc o dzisiejszym dniu. Był zwyczajny. Dzień jak co dzień. Ale głównie myślałaś o lekcji.. właściwie o temacie zajęć.. bo o lekcjach raczej nie rozmyślasz na relaksujących spacerach :)  Zaburzenia osobowości..Właściwie każdego można by podejrzewać o tą chorobę.

Szłaś ciemną alejką parku, myśląc o tym, że jednego dnia możesz kogoś kochać a następnego uznać, że go nie znasz i nawet móc zabić, a potem tego nie pamiętać. Przerażające.
Odruchowo potrząsnęłaś głową, by o tym już nie myśleć. Dopiero teraz zorientowałaś się, że nie masz pojęcia gdzie jesteś. Tak się zamyśliłaś, że zaszłaś w nieznaną ci uliczkę. Nie znasz tej części parku. Robiło się coraz zimniej i ciemniej a ty coraz bardziej sie bałaś. Odruchowo sięgnęłaś po telefon, żeby zadzwonić do  Liama, albo Harrego, który zna ten park jak własną kieszeń. Ale nie wzięłaś go ze sobą. Cicho zaklęłaś pod nosem - byłaś na siebie zła, ale i zaczęłaś panikować. Do oczu napływały ci łzy i nie miałaś pojęcia co zrobić. Byłaś sama w nieznanym ci miejscu, nikt nie wie, że tu jesteś i jeszcze nie masz przy sobie telefonu. 
Rozejrzałaś się uważnie dookoła, żeby zobaczyć jakiś szczegół, coś po czym mogłabyś pozanć w jakiej części parku się znajdujesz- nic. Zaczynałaś coraz bardziej panikować. Rozglądałaś się dookoła coraz szybciej obracając wokół własnej osi, przez zaczęło ci się kręcić w głowie, nie słyszałaś nic poza swoim ciężkim i płytkim oddechem. Nagle poczułaś na swoim ramieniu czyjąś dłoń, szybko, przestraszona obróciłaś  w tym kierunku głowę i zobaczyłaś...

Więc na wstępie chciałabym zadedykować ten rozdział  @zakazanaaxd taaaak długo czekała <3
 No więc podzieliłam go na dwie części, mam nadzieję, ze Wam się podoba () bo mi osobiście to nie bardzo. Ale ocenę zostawiam wam <3

6 komentarzy - następna część 

wtorek, 23 października 2012

Nialler

Dzisiaj pierwszy raz idziesz na koncert swojego chłopaka-Niall'a. Strasznie się denerwujesz nie wiesz jak zareagują fanki na twoją obecność, na koncercie ich idola. Kochałaś Niallera i nie mogłaś go zostawić, w takiej stresującej i ważnej dla niego chwili. Z trzęsącymi się dłońmi wyszłaś z pokoju gdzie czekał już na ciebie twój wybranek. Obdarowałaś go całusem w policzek, a następnie łapiąc za rękę zeszliście po schodach, gdzie czekali już na was chłopcy. Uśmiechnęłaś się do nich nieśmiało. Razem wyszliście z domu, wsiadając do ekskluzywnego samochodu, który czekał przed waszą willą . Niall wpuścił cię do niego jako pierwszą . W środku siedziały już Danielle i Perrie. Przywitałaś się z dziewczynami całusem w policzek. Wtuliłaś się w swojego chłopaka wdychając jego intensywne perfumy. Przymknęłaś oczy i myślałaś jak zachować się na koncercie. Dostałaś miejsce w pierwszym rzędzie, będziesz miała wspaniały widok na Niallera i resztę chłopaków. Perrie i Danielle dostały osobną loże, do której też byłaś zaproszona, ale nie chciałaś się wyróżniać, wolałaś przebywać między fankami.
Po kilkunastu minutach samochód zatrzymał się przed wielką halą w której miał odbyć się koncert. Niepewnie wyszłaś z samochodu, od razu łapiąc Nialla za rękę. Weszliście do środka. Podeszła do ciebie młoda kobieta i poinformowała cię, że jak na razie musisz opuścić chłopaków bo muszą się przygotować. Kobieta pokierowała cię w stronę publiki. Weszłaś do dużego pomieszczenia gdzie znajdowała się już grupka fanek, które czekały na próbę One Direction. Podeszłaś do dziewczyn witając się niepewnie. Dziewczyny od razu Cię rozpoznały i zaczęły pytać o Niallera. Cały dotychczasowy stres znikną, ustępując miejsca ekscytacji. Chłopcy wyszli na scenę, przywitali się z fankami które zachowywały się nienagannie - co cię trochę zdziwiło, ponieważ zwykle krzyczały i piszczały na widok ich idoli. Zaczęła się próba. Nialler podczas śpiewania WMYB cały czas spoglądał na Ciebie. Ty tylko uśmiechałaś się trochę niepewnie, bo czułaś na sobie wzrok innych dziewczyn. Ale kołysałaś się w rytm  dobrze znanych Ci już piosenek. Nialler uważnie obserwował cię ze sceny uśmiechając się i puszczając do Ciebie, co jakiś czas oczko. Po próbie i całym występie, udałaś się na backstage, żeby pogratulować swojemu Kociakowi i reszcie przyjaciół za wspaniały występ. Nie mogłaś się doczekać, aż w końcu go przytulisz, przez cały koncert o tym marzyłaś. Zbliżając się do jego garderoby, przyspieszyłaś kroku. Szybko złapałaś za klamkę i pewnym ruchem otworzyłaś drzwi. Był tam. Był tam twój ukochany Niall. Ale nie sam.. Dopiero po chwili dotarło do Ciebie co widzisz. Patrzyłaś na twojego ukochanego blondaska, który.. obściskiwał się z jakąś blondyną. Stałaś w drzwiach patrząc na tą okropną scenę i nie potrafiłaś ruszyć się z miejsca. Po chwili  chłopak otworzył oczy i wlepił  w Ciebie wzrok, w między czasie odrywając się od dziewczyny. Wtedy oprzytomniałaś i ruszyłaś z miejsca. Biegłaś w stronę wyjścia i czułaś, że po twoich policzkach spływają ciepłe łzy. 
-[T.I.] poczekaj, czekaj, czekaj.. TY NIE ROZUMIESZ! - krzyczał za tobą.
Tak. Oczywiście, nie rozumiem..Krzyczał coś jeszcze, ale już nie chciałaś go słuchać. Nie chciałaś słyszeć tych kłamstw i tłumaczeń. Twój, jak się przedtem wydawało '' kochany, prawdziwy, wierny Nialler' zdradził Cię z pierwszą lepszą. Dlaczego?! 
Biegłaś, nawet nie wiedziałaś gdzie i dokąd. Nie zwracałaś uwagi na ludzi, którzy Cię zatrzymywali, pytali. Miałaś wszystkiego dosyć. Wybiegłaś z budynku i zatrzymałaś się przed wejściem, ciężko oddychając. Był mróz, ale teraz nie odczuwałaś zimna, przeciwnie- byłaś cała rozpalona. Słyszałaś, że ktoś idzie.. a raczej biegnie w twoją stronę. Znów ruszyłaś do biegu. Przez wiatr i łzy, nie widziałaś nic przed sobą. Nie wiedziałaś gdzie jesteś. Byłaś całkiem oszołomiona, więc wszystkie dźwięki były przygłuszone. Ale ten słyszałaś dobrze. Był to głośny i mocny klakson samochodu, następnie pisk opon. I krzyk.
-ONA MNIE ZMUSIŁA. MIAŁA TWOJE NAGIE ZDJĘCIE!
Poczułaś straszny, przeszywający ból, ale zobaczyłaś tylko, że w twoją strone biegnie dobrze znana Ci sylwetka mężczyzny, który, kiedy był przy tobie wyszeptał przez łzy ciche: 'Kocham Cię' . Wszystko to do ciebie dotarło. Niestety za późno. 

 Bardzo chcieliście mieć Niallera- proszę. Więc  chciałaby, zaznaczyć, że nie pisałam tego sama ;) Jest to' imagin specjalny' pisany z @RobciaXD, której zawdzięczam baardzo dużo . Mam nadzieję, że nie widać różnicy w stylach pisania. A ten oto smutny imagin jest ze specjalną dedykacją dla wyjątkowej  i mojej jedynej @cranberry_horan 

sobota, 20 października 2012

LARRY.

                                       ONE SHOT                                                           

                                         -oczami Louisa-                                                                            
   Znam Eleonor od dziecka. Zawsze byliśmy blisko, i świetnie się z nią dogadywałem. Ale teraz kiedy 'jesteśmy razem' i wie o nas cały świat... oddaliliśmy się od siebie, coraz rzadziej ze sobą rozmawiamy. Tylko na pokaz, do kamery, paparazzich, żeby wierzyli, że jesteśmy parą i jesteśmy szcęśliwi. Ale kiedy patrzę na nasze wspólne zdjęcia. widać na nich mój sztuczny uśmiech..
Udajemy, żeby ludzie ''Larry'ego'' nie brali na serio. Bardzo lubię Hazze, jest moim najlepszym kumplem, lubię jego rozczochrane włosy, jego dotyk, ciepło jego cudownego ciała. Ale nie chcę żeby uważano nas za parę..
Paul miał do nas za tą aferę pretensje i dlatego wymyślił mój  'związek' z Eleonor.. Ale to działa w obie strony. Dzięki mnie Eleonor się wybiła (zawsze chciała zostać kimś sławnym, aktorką), a mnie nie wiążą z Harrym. Oczywiście jest pełno hejtów na El., że 'jest nikim', że ''przez nią Larry 'się zepsuł' ''.. Nie chciałem jej tego robić, bo wiedziałem, że tak będzie, ale nasz menadżer nalegał. Na szczęście dziewczyna już się na nie trochę uodporniła.
A dziś skończyliśmy nagrywać nowy kawałek, przy którym było mnóstwo pracy. I z racji tego zrobiliśmy małą imrezkę. Zaprosiliśmy wszystkich, którzy pracowali przy utworze, przy nagrywaniu. Chcieliśmy im podziękować za ciężką pracę.
Robiliśmy ja w domu moim i... Hazzy ... tak mieszkamy razem.
Wszyscy zaproszeni przyszli i zaczęła się biba. Wszyscy dobrze się zabawiali. Tańczyłem ze wszystkimi. Nawet z ludźmi, których ledwo znam, ale nie przeszkadzało mi to i tak już byłem lekko wstawiony. Zresztą jak wszyscy. DJ włączył wolny kawałek i wszyscy znaleźli sobie parę do tańca. Tylko nie ja, Harry i kilka jeszcze osób. Ktoś krzyknął tak głośno, żeby wszyscy dobrze usłyszeli: TO MOŻE LARRY ZATAŃCZY!
Poczułem, że wszyscy obracają się w moją stronę i spoglądają na Harrego. Zaczęli bić brawa by nas zachęcić. Hazza odszedł od stolika i podszedł do mnie, złapał w tali i zaczęliśmy się kołysać w rytm muzyki.
Trochę się krępowałem - to była dziwna sytuacja i nadal wszyscy na nas patrzyli, ale później zajęli się partnerami. A ja wtuliłem się w ciepłe, umięśnione ciało Harrego, które tak bardzo kochałem, a chłopak włożył dłonie w tyle kieszenie moich spodni. Trochę się wzdrygnąłem.. ale potem zaczęło mi się podobać.
Po tej piosence, kolejna też była wolna. Ale Hazzuś złapał  mnie za rękę i popędził w górę po schodach. Weszliśmy do sypialni  i Harry usiadł na łóżku, klepiąc miejsce obok siebie, na znak, żebym usiadł. Gadaliśmy i cały czas wybuchaliśmy niepohamowanym śmiechem. I tak po około godzinie zorientowałem się, że leżę na kolanach Loczka - ale było mi tak wygodnie, że nie miałem zamiaru zmieniać pozycji. Harry spojrzał na mnie z góry tymi swoimi cudownymi zielonymi oczami i lekko się uśmiechnął. Zbliżał się do mnie aż nasze czoła się zetknęły i niepewnie mnie  pocałował. Odwzajemniłem pocałunek, sprawiając że mu się spodobało więc rozłożył mnie na łóżku i usiadł na mnie okrakiem, nie przestając mnie całować. Powoli pozbywał mnie garderoby, ale ja robiłem z nim to samo. Chłopak zaczął całować mnie po brzuchu, powoli zjeżdżając niżej i zaczął dobierać się do mojego przyrodzenia. Najpierw zaczął je całować a potem zaczął robić mi przyjemność. Wygiąłem ciało niczym kot i cicho stęknąłem. Co chyba spodobało się Harremu bo przyspieszył swoje ruchy. Robił to szybciej, pomagając sobie ręką. Nigdy nie czułem się tak wspaniale. Był lepszy, niż niejedna dziewczyna. Czułem, że mój członek robi się coraz większy i, że zaraz dojdę. I tak się stało i Harry przełknął całą białą ciecz. Podniósł się i spojrzał na mnie. Miał hipnotyzujący wzrok co mnie baardzo pociągało. Położył się obok mnie i mocno wtulił w moje ciało. I obaj wykończeni 'tym zajęciem'  zasnęliśmy tak w siebie wtuleni.

Zrobiłam z tego małego pornola, ale myślę, że mi się udał. Dedykuję ten rozdział Mrs.Styles .. tak dla ciebie zboczony one shot. Kocham cię Mała. 

                                           PAMIĘTAJCIE !!

           10 KOMENTARZY= KOLEJNY IMAGIN / ONE SHOT

czwartek, 4 października 2012

+18

                     Włącz jeśli chcesz mieć lepszy efekt :) [SONG]


Londyn. Kumple. Imprezy- tak zapowiadały się obecne wakacje. Chcesz z przyjaciółmi zabawić bez konsekwencji. Macie zamiar wybrać się na jakąś fajną imprezę. Sprawdzacie w necie i okazuje się, że w najbliższą sobotę imprezkę robią chłopcy z One Direction. Znałaś ich z neta, ostatnio było o nich głośno, słyszałaś kilka piosenek i nawet ci się podobały. Byłaś ich fanką ..ale nie jakoś tak namiętnie...
Niestety impreza jest zamknięta- można wejść tylko z zaproszeniami. Oświadczyłaś przyjaciołom, że postarasz się zdobyć wejściówki i napisałaś do chłopaków na tt - do każdego po kolei  , ale odezwali się tylko dwaj : Liam i Zayn.
Liam napisał:' OK załatwimy Ci wejściówki, ale ile was ma być? :) '.
Zdziwiło cię to trochę bo oni zwykle nie odpisują TAK fanom a tym bardziej nie wpuszczają na prywatne imprezy.  Sprawdziłaś co napisał Zayn: 'No.. śliczna pewnie, że możesz wpaść'-
CO?! Zayn Malik napisał do mnie, że jestem śliczna ? - nie mogłaś uwierzyć.. . Szybko  sprawdziłaś maila na który miały przyjść wejściówki  i je wydrukowałaś.  Pobiegłaś pokazać, że jesteś niesamowita, swoim przyjaciołom. A ci rzucili ci się na się na szyję.


                                                 *SOBOTA*

 Imprezka ma się zacząć o 20.00. Wszyscy już się szykują, nie mogąc się doczekać, prawdopodobnie najlepszej biby, na jakiej kiedykolwiek byli. Miały przyjść gwiazdy- znajomi chłopaków 1D : Justin Biebier, Cyrus, Lovato etc. no i oczywiście WY - po prostu wasza wspaniała paczka.;). Wiedziałaś, że to będzie niesamowita noc.
                                                   * 19:30 *
Wszyscy już gotowi wyszliście z domu. I kilka minut po 20 staliście pod WIELKĄ chatą Malika. Zadzwoniłaś do drzwi - otworzył je niesamowicie przystojny, mulat, z idealnie ułożonymi włosami- Zayn, I zaprosił was, mówiąc jakbyście znali się od dawna" 
-O hej... Nie musicie pokazywać wejściówek- odparł, kiedy wyciągałaś rękę z wydrukowanymi, wcześniej papierkami - Doskonale poznaję tą śliczna buźkę. I przesunął się, robiąc wam miejsce, byście mogli swobodnie wejść. Dom miał naprawdę wielki i niesamowity ale przede wszystkim  ociekał luksusem i najnowszymi gadżetami. 
Dopiero po jakimś czasie zaczęło się schodzić coraz więcej gości i przyszła też reszta zespołu 1D.
Rozmawiałaś, chyba ze wszystkimi, których tak podziwiałaś: z ekranów telewizora z  internetu.  I przy rozmowie wydawali się całkiem zwyczajni. Ale i tak najlepiej gadało ci się z pięcioma przystojniakami, którzy organizowali tą imprezkę,A Malik przyglądał ci się bacznie cały ten czas. I miał ' to coś'  w swoich cudownych, kasztanowych oczkach. Lubiłaś 'to' spojrzenie.
Dopiero później  wszyscy się rozkręcili, i zatańczyłaś już  z 3/5 One Direction: Niallerem, Lou i Hazzą. Jednak zdecydowanie najlepiej tańczyło ci się z Louisem i jego też najbardziej polubiłaś. 
Kiedy już powoli zaczynało ci szumieć  w głowie, twój taniec stał się bardziej erotyczny i coraz częściej widziałaś przy swoim boku Zayna. Kiedy DJ włączył coś wolnego, Malik podszedł do ciebie, złapał w talii, powoli się przybliżał. W jego oddechu było czuć promile, ale ty też byłaś już lekko wstawiona więc zbytnio ci to nie przeszkadzało. Chłopak z talii zjechał na pośladki, jednak podobało ci się to. I żeby jeszcze bardziej go nakręcić zaczęłaś nią zalotnie poruszać. W końcu przybliżył się do ciebie tak, że wasze czoła się stykały i powoli zaczęliście się całować, coraz bardziej pogłębiając pocałunek, który stawał się coraz bardziej namiętny. Malik oderwał się od ciebie, złapał cię za rękę- prowadząc przez tłum i zaczął wchodzić chwiejnym krokiem na schody. Zatrzymałaś się a on spojrzał na ciebie, trochę zaskoczonym wzrokiem ale  podszedł i przytulił cię w bezpiecznym uścisku. Dobrze wiedziałaś po co tam idziecie i ku swojemu zaskoczeniu - chciałaś tam iść. Dlatego teraz ty przejęłaś inicjatywę. Wyrwałaś się z miłego uścisku, łapiąc za rękę i zaczęłaś wbiegać po schodach. Na piętrze brązowooki tylko wskazał palcem jakieś drzwi, pewnie jego sypialnię, i szybko ta podbiegliście powoli otwierając drzwi. Odwróciłaś się do przystojniaka, patrząc prosto w oczy, w których zaczynały rajcować iskierki podniecenia- zaczęłaś ostrożnie ściągać mu ubranie. Na co  on tylko mrugnął i zamknął drzwi. Kiedy pozbyłaś się jego górnej części ubrań- zobaczyłaś jego umięśnione, pociągające ciało.
On jednak nie pozostał dłużny - jednym, płynnym ruchem rozpiął twoją sukienkę. Kiecka zsunęła się z ciebie tak idealnie - jak z reklamy. Zostałaś tylko  w staniku i stringach na co Malik, tylko cicho jęknął z zachwycenia. Rzucił cię delikatnie na łóżko i położył się na tobie- całując. Namiętnie, delikatnie.
Ty w tym czasie zajęłaś się jego spodniami. Kiedy byliście już całkiem nadzy, chłopak zaczął całować  cię po szyi, zjeżdżając coraz niżej. Kiedy był przy twoim brzuchu zaczęłaś głośniej i płycej oddychać, na co szatyn spojrzał w twoją stronę i uśmiechnął się z satysfakcją.. Zjechał niżej.. do twojej kobiecości i zaczął ją pieścić. Po chwili Zayn podniósł głowę i spojrzał na ciebie troskliwym wzrokiem.Tylko kiwnęłaś głową. Zobaczyłaś jego pokaźne przyrodzenia już w całej okazałości, które powoli zbliżał do ciebie. Poczułaś jak powoli jest  w tobie, coraz głębiej. I im dalej tym głośniej krzyczałaś.. Co Malikowi baardzo się podobało. Zaczął powoli się poruszając, robił to coraz szybciej. To było wspaniałe uczucie. Nigdy nie czułaś czegoś podobnego. Zaczęłaś krzyczeć jeszcze głośniej co jakiś czas wykrzykując : 'O TAK.. TAK. TAK ZAYN. ohh..'Byliście w ekstazie jeszcze długo. Po wszystkim wyczerpany Zayn pocałował cię namiętnie, przytulił się do ciebie. Ty tylko odwzajemniłaś uścisk.I tak objęci zasnęliście.


      ________________**______________________**________________

 Jestem baaardzo ciekawa jak wam się podobał ten rozdział :D Osobiście.. to chyba jestem z niego nawet zadowolona. :) Ale to wy komentujcie i piszcie z kim wyobrażacie sobie kolejnego  xoxo.

wtorek, 25 września 2012

Zapowiedz :)

  To mój pierwszy blog z imaginami... ogólnie pierwszy blog, więc prosiłabym o wyrozumiałość :D Będę się starała dodawać posty jak najczęściej. Ale jest warunek: jeśli chcecie kolejne imaginy musicie pokazać, że w ogóle czytacie :] i drugi: prosiłabym o szczere komentarze. Aha.. i byłoby już całkiem super, jakbyście pisali z kim ma być następny. A tu macie zapowiedz ;D : 


          Przed chwilą rzucił cię chłopak. Byliście zgraną parą a on zerwał z tobą SMS'em.
        ''[T.I] to nie ma sensu. Nawet już cię nie kocham. To koniec.'' 
Czytałaś tą wiadomość kilka razy. Ale dopiero po chwili dotarło do ciebie co cały czas czytasz. Wybiegłaś z domu i zaczęłaś  biec przed siebie. Wbiegałaś  w tłum ludzi, którzy gromili cię wzrokiem za zepchnięcie ich z chodnika. Tobie to było wszystko jedno. BUM! wpadłaś na kogoś i upadłaś. Oczywiście z twoim szczęściem - wpadłaś jeszcze w błoto.
-Przepraszam, nic ci się nie stało? - usłyszałaś za sobą męski głos. Czyjeś ręce złapały cię w tali i pomogły podnieść ci się z ziemi.
Podniosłaś wzrok na wybawiciela i za razem tego przez, którego TAK wyglądasz- ale przez zalane łzami oczy nie widziałaś jego twarzy.
Dopiero po kilku mrugnięciach zobaczyłaś przed sobą ...mega  przystojniaka i po chwili gapienia się na niego dotarło do ciebie kim ten przystojniak jest a był to Louis Tomlinson.
Zawsze go lubiłaś ale nie miałaś ochoty rzucać się na niego i piszczeć mu do ucha. To przez niego jesteś cała w błocie.
-Żyjesz?-zapytał z troską w głosie
-Jakoś.Dzięki
-Nie dziękuj, to ja cie tak urządziłem. A tak w ogóle to jestem Louis.
-Tak wiem kim jesteś. [T.I]- odparłaś krótko.
- Hm.. muszę przyznać, że to trochę krępujące, że mnie znasz..-mówił Tomlinson ściągając z siebie bluzę w paski i zakładając ci ją na ramiona - To w ramach przeprosin zapraszam do mnie na gorącą czekoladę.
-Wiesz co.. Mama mówiła, żebym nie rozmawiała z obcymi, a tym bardziej szła gdzieś z nimi- i oboje wybuchliście śmiechem. I dzięki temu zapomniałaś o swoim ex.
Robiło się zimno więc Lou objął cię i tak w pół objęci szliście i rozmawialiście, jakbyście znali się od dawna.
Wreszcie dotarliście pod dom Louisa. Wyglądał całkiem zwyczajnie- typowy angielski domek. Kiedy w końcu Lou otworzył drzwi i zaprosił cię do domu. Pokazał ci łazienkę i podał ręczniki. A sam poszedł do kuchni przygotować obiecaną czekoladę.
Po kąpieli zdałaś sobie sprawę, że nie masz się w co ubrać.. przecież twoje ubrania były całe brudne. Opatulona tylko w ręcznik wyszłaś z łazienki i kierowałaś się do salonu.
Louis siedział na kanapie i coś czytał a na stole obok stały dwa kubki parującej czekolady.
-Lou.. -zaczęłaś nieśmiało
Chłopak odwrócił się gwałtownie i był wyraźnie zdziwiony. Patrzył na ciebie  jakby miał się zaraz na ciebie rzucić. Ale po chwili ciszy zorientował się i co chodzi.
-A tak.. przepraszam. Już ci daję jakieś ciuchy.
Wstał i przechodząc obok ciebie złapał cię za rękę i prowadził do swojej sypialni. Stanęłaś w drzwiach a on podszedł do szafy i wyciągną długą, fioletową bluzę z napisem : 'JACK WILLS' i położył ją na łóżku.
-Ale..czy to nie jest bluza Harrego? - widziałaś tę bluzę na tysiącach zdjęć.
-.. Nie wspomniałem, że mieszkam z Hazzą ?- odparł chłopak  wychodząc i zamykając za sobą drzwi sypialni.
Przebrałaś się i zeszłaś na dół. Loui  podał ci kubek już trochę ostygniętej, ale nadal pysznej  czekolady. Co chwilę wybuchaliście śmiechem, ale też żaliliście się sobie i smutaliście razem.. jakbyście byli już starymi dobrymi przyjaciółmi. Znasz gościa ledwie pół dnia a gada ci się z nim lepiej niż z niektórymi znajomymi. I co dziwne zwykle nie ufałaś ludziom.. tym razem jednak czułaś się przy nim bezpieczna.
-Lou, już jestem! - poznałaś ten głos bez problemu. Harry wrócił do domu. Tommo wstał i podbiegł do drzwi. Po jakimś czasie obaj weszli do salonu. Odstawiłaś kubek i podeszłaś do Hazzy.
-Cześć, jestem [T.I]- zaczęłaś nieśmiało, wyciągają rękę. Hazzuś cały czas ci się przyglądał z lekkim, łobuzerskim uśmieszkiem.
-Harry-chłopak uścisną twoją dłoń-Więc to ty zostałaś poszkodowana przez tego tutaj-pokazał kciukiem na  
rumieniącego się Louisa i zaczęliśmy się się z niego śmiać.
Usiedliście na kanapie. Po prawej Harry, a po lewej Lou i zaczęliście rozmawiać.. gadaliście o wszystkim i o niczym. Obaj cały czas ci się przyglądali. Louis co jakiś czas przynosił jakieś żarcie.
-Ej, a może obejrzymy jakiś film ? - zaproponował Loczek
-Ok, ale ty idziesz kupić popcorn. Niall zjadł nam ostatnie zapasy.
Znowu wybuchliście śmiechem. Ale jednak pan Marchewka wstał, ubrał buty i powiedział, że wraca za 10 minut, a wy macie wykombinować jakiś film.
Szukaliście na płytach DVD i cały czas Hazza cię rozmieszał opowiadając o różnych wpadkach jakie przydarzyły im się na koncertach, wywiadach ..
-Wiesz..-zaczęłaś z uśmiechem- nie jesteście tacy wspaniali jacy się wydawaliście. - i szeroko się uśmiechnęłaś, czekając na reakcję Loczka.
-Ooo..- chłopak tez zaczął się śmiać- Przesadziłaś! Będzie kara.
Rzucił cię na kanapę siadając na tobie i zaczął cie gilgotać.
-A.. hahahaha.. nie,nie, dobra poddaję się
-Teraz to nie ma poddaję - oboje głośno się śmialiście
W końcu przestał cię męczyć, ale dalej na tobie siedział. Patrzył na ciebie tymi ślicznymi, zielonymi oczami. Miał w nich coś hipnotycznego. Powoli przybliżał się do ciebie i patrzył to na twoje usta to na w oczy. Ty też wysunęłaś się ku niemu. W końcu wasze usta sie spotkały i chłopak złożył na twoich ustach lekki pocałunek, pogłębiając go, co sprawiało, że stawał się namiętny i coraz bardziej przyjemy.
Nagle trzasnęły drzwi.
-JESTEM!
Szybko oderwaliście się od siebie. Złapałaś za telefon i przesunęłaś się na drugi koniec kanapy, udając że jesteś czymś zajęta a Harry, udawał, że nadal szuka filmu.


Hm.. jestem bardzo ciekawa co o tym myślicie. Aha i takie pytanie co myślicie o nazwie bloga?