-Nie mam nic co mogłabym na siebie włożyć !
-Nie przesadzaj, przecież masz pełno
fajnych ciuchów.
-Ale nie takie…
-… Masz włóż tę. – dziewczyna podała ci
delikatną, białą sukienkę.
-Uhh… Nigdy nie będę wyglądać jak te laski,
co się tam przechadzają na luzie i wyglądają jak rasowe modelki! Przy nich
wyglądam jak..
Nie mogłaś dokończyć bo przerwało ci
pukanie do drzwi, w które, jak się później okazało pukał Nialler.
-Gotowe? Bo my ra... WOW ! .. Ekhem... eee.. [T.I] wyglądasz.. nieziemsko.
-Em.. Dzięki Niall. Ale to tylko zwykła
sukienka.
-Noo… ale ładnemu we wszystkim ładnie –
mówił uśmiechnięty i lekko zawstydzony. Zupełnie ignorując Danielle, która
pomagała ci się przygotować do balu, na który chłopcy cię zaprosili.
Przyjaźniłaś się z nimi odkąd poszli na przesłuchanie do XFactor. Zawsze przy
nich byłaś. W dobrych i tych gorszych chwilach. Zawsze przychodzili do ciebie,
kiedy mieli problemy. Byłaś dla nich jak dobra wróżka.
Ale najbliżej byłaś z Hazzą i Lou.
Wiedziałaś o nich wszystko, z wzajemnością. To od nich dowiedziałaś się, że od
jakiegoś czasu Niall czuje do ciebie coś więcej niż tylko przyjaźń. Ale nie
wzięłaś tego na serio, bo ten słodki blondasek, jest bardzo kochliwy, może dlatego
nigdy nie był w poważnym związku. Szybko się zapala, ale i szybko mu
przechodzi. Mimo to kiedy się
dowiedziałaś zrobiło ci się cieplutko w brzuchu.
Szliście na ważny dla chłopaków bal, na
którym mieli się pojawić wszyscy znani artyści. Ale musieli cię zmusić, żebyś
tam poszła, bo nie bardzo lubiłaś spotykać się z tymi ludźmi. Wydawali się
wywyższać i traktowali cię z góry. Nigdy nie mówiłaś o tym chłopakom, bo nie
chciałaś za bardzo zwracać na siebie uwagi, więc nie miałaś się jak od tego
wymigać. Poprosiłaś o pomoc doświadczone już w takich imprezach Dan i Perrie,
żeby pomogły ci w wybraniu odpowiedniego stroju i, żeby poznały cię z innymi,
bo przecież nikogo tam nie znałaś. A chłopcy niestety nie będą mogli poświęcić
ci tyle uwagi, bo będą zajęci galą i występem. Całkowicie to rozumiałaś.
Wyszliście z pokoju i ruszyliście po
schodach w dół, ku wyjściu, by od razu wsiąść do specjalnie dla was
podstawionego samochodu, którym mieliście jechać na prestiżową galę. W
samochodzie zobaczyłaś resztę przyjaciół czyli Harrego zajmującego się swoim
nowym telefonem, na który tak bardzo się cieszył, obok niego na całą długość
wyciągniętego Zayn’a, który cały czas opowiadał sobie z Louisem głupawe kawały
o blondynkach. Za to Liam i Perrie
rozmawiali o polityce. Z szerokim uśmiechem usadowiłaś się obok Hazzy a obok
ciebie, przed Dan wepchnął się Nialler i lekko na ciebie spojrzał.
Jechaliście około trzydziestu minut, ale
nie nudziło wam się. Razem zrobiliście sobie imprezkę. Zawsze tak było, zawsze
byliście bardzo zżyci. Dlatego mimo, że 1D, Perrie i Danielle dostali zaproszenia
na jakieś wielkie imprezy to Sylwestra spędzacie w swoim gronie.
Dotarliście na miejsce. Za przyciemnionym
oknem widziałaś błyskające światła aparatów reporterów i fanów stojących między
podjazdem a wejściem na galę. Robili zdjęcia przechadzającym się po czerwonym
dywanie aktorek, aktorów, muzyków i różnych tego typu celebrytów. Na samą myśl
wyjścia tam serce biło ci mocniej i zaczynałaś nerwowo oddychać. Widziałaś w
telewizji jak te ‘damy’ wychodzą z luksusowych samochodów z takim wdziękiem i
lekkością. Bałaś się, że tobie to nie wyjdzie i się tylko zbłaźnisz.
Pierwsza wyszła Danielle, za nia Perrie
potem Liam, Zayn i Nialler. Zostałaś z Harrym i Louisem, chłopcy widzieli, że
bardzo się zestresowałaś, więc przysunęli się do ciebie i po prostu się do
ciebie przytulili mówiąc: ‘Wyglądasz świetnie, lepiej niż wszystkie dziewczyny
tutaj razem wzięte’. Właściwie mówił to Lou. Zawsze ci schlebiał i lubił prawić
komplementy. Po powiedzeniu tego wziął
głęboki oddech i szeroko się uśmiechnął, pozując chciwym paparazzim.
-Wyglądasz niesamowicie. Kocham Cię.
-Oh… Hazz, też cie kocham. – Nie mogłaś
tego zobaczyć, ale Harry po tych słowach, spuścił wzrok i bezgłośnie
powiedział: ‘Nie o to mi chodziło’
Opuściliście samochód by wdzięcznie pozować
na czerwonym dywanie, na którym nadal prezentowali się twoi przyjaciele.
Starałaś się wyglądać najlepiej jak potrafisz, nie było to takie trudne jak się
wydawało, zwłaszcza kiedy obok ciebie stał Harry Styles, który trzymając cię w
pasie przyciągał cię coraz bliżej siebie. Było to dość przyjemne, czułaś jego
ciepłą dłoń na swoich biodrach, dotykał cię z taką troską i delikatnością. Czułaś
się tu tak zagubiona jak ci się wydawało, bo on był obok. Nie obchodziło go, że
mogą was połączyć jako parę. Po zgrabnym i powolnym przejściu przez tę drogę,
którą wyznaczał czerwony dywan odwróciliście się tyłem do reporterów. Harry
delikatnie ujął twoja dłoń, czekając na twoja reakcję. Popatrzyłaś w jego
piękne, zielone oczy. Zobaczyłaś obawę. Złapałaś jego dłoń mocniej i oplotłaś
swoje palce w jego. A za sobą usłyszałaś jeszcze bardziej wzmożone klikanie
lamp aparatów i różne krzyki skierowane w waszą stronę. Ale nie obchodziło was
to, zwyczajnie weszliście do środka, gdzie jak było widać zabawa trwała w
najlepsze. Tam też było dużo paparazzi, ale ci nie byli tacy chciwi i
natarczywi jak tamci, więc pozowało im się miło. Robiliście to w takich samych
pozycjach jak na zewnątrz, ale tym razem cały czas trzymałaś Harrego za rękę.
Widziałaś jak wszyscy wam się przyglądali, nie wszyscy patrzyli na ciebie
przyjaźnie. Niektóre fanki patrzyły na ciebie morderczym wzrokiem, inne
uśmiechały się przyjaźnie pokazując was palcami koleżankom obok. Było to dość
miłe, choć czułaś się skrepowana przez te piorunujące spojrzenia i chciałaś iść
już dalej, Hazz jakby czytał ci w myślach bo wybawił cię z tego prowadząc ku
przejściu na wielką salę, na której miał odbyć się gala. Na razie na
scenie było ciemno, tylko w tle było słychać
piosenki, do których można było tańczyć i spokojnie rozmawiać.
To tu. Tutaj spotykają się gwiazdy i jak
później wywnioskowałaś nie rozmawiali o niczym konkretnym. Trochę o filmie,
trochę o muzyce. Raczej chodzi tutaj o pokazanie się, o wylansowanie.
I tak jak przewidywałaś chłopcy byli bardzo
zajęci, musieli rozmawiać z różnymi, dość ważnymi ludźmi. Spędzałaś czas z
dziewczynami. W pewnej chwili, kiedy zajęłyście miejsca przy stoliku i
zamówiłyście po drinku, Perrie zapytała o co chodziło z Hazzą tam przy wejściu,
Dan przyłączyła się do pytania, przysuwając się bliżej i ciepło uśmiechając.
- Nic. Hazz tylko pomógł mi przezwyciężyć
tremę i strach. Wiecie… ja nie pozuję fanom i nie pstrykają mi zdjęć na co
dzień. Po prostu mi pomógł.
- Ahaa…tak to się teraz nazywa!
-Dan, daj spokój jesteśmy TYLKO
przyjaciółmi. OK?
W tej chwili zaczął się występ chłopaków.
Zaśpiewali WMYB i kilka nowych kawałków z Take Me Home, między innymi Little Things.
Kochasz tą piosenkę, jest taka prawdziwa, a w wykonaniu chłopców taka… urocza.
Zauważyłaś, że na solówkach Harry bardzo często patrzył w stronę waszego
stolika. Pomyślałaś, że to przypadek, przecież patrzył na całą salę. Na… inne
dziewczyny… Ale kiedy śpiewał ten słodki moment ‘ You still have to squeeze into your jeans, But you're perfect to me.'
Patrzył prosto na ciebie. Nie. Nie wydawało ci
się. Patrzył prosto w twoje oczy. Stanął wprost naprzeciwko ciebie i podczas
śpiewania jakby zadedykował ci ten kawałek.
Po skończonym występie rozległy się gromkie
brawa, podczas których chłopcy zgrabnie usunęli się ze sceny za kulisy. Perrie
i Danielle popatrzyły na ciebie zaskoczone i szeroko uśmiechnięte.
-Aha. No więc.. tylko przyjaciele? Hę? Haha
jasne, bo w to uwierzę. Skarbie on chyba czuje do ciebie coś więcej. – Dan jest
bardzo podobna do Li. Opanowana, pewna siebie i odpowiedzialna.
Najodpowiedzialniejsza z waszej trójki.
-A-L-E SŁODKO! AAAAA! Ale się cieszę!
Będziemy razem chodzić na podwójne randki. E…Potrójne! Pewnego dnia chłopcy
poproszą nas o rękę, będziemy miały śluby w tym samym dniu. OOO! Potrójny ślub!
Zajdziemy w ciążę. Będziemy chodziły razem do szkoły rodzenia. Urodzimy dzieci.
I będą chodziły do tych samych szkół i one wezmą ze sobą ślub. I będziemy
rodziną. Będziemy chodziły na wspólne spacerki już jako staruszkowie i umrzemy
wszyscy razem, cała nasza szóstka będzie leżała obok siebie na cmentarzu. I..
-Perrie! Uspokój się! Hahaha!
No cóż… Perrie nie była tak opanowana ja
Danielle. Szybko ponosiły ją emocje. Ale to było słodkie.
- Perr, najpierw trzeba coś czuć do tej
drugiej osoby.
-A ty nie czujesz? Przecież widzę jak na
siebie patrzycie. Te gesty. Zawsze widzę was razem.
-Tak. Kocham go. Ale… nie w TYM sensie…
Chociaż muszę powiedzieć, że ostatnio…
- Masz motylki w brzuchu, kiedy jest w
pobliżu i kiedy cię dotyka dostajesz gęsiej skórki, przy nim starasz się być
idealna, nienaganna?
-Tak Dan, idealnie to ujęłaś. Hahaha. Ale
ja nigdy przy nim niczego takiego nie miałam. Był dla mnie może jak starszy
brat.
-I jak Laski? Podobało się – Zayn jako
pierwszy przyszedł do was, od razu obejmując Perrie w pasie, za nim reszta
zespołu. Było widać, że są z siebie zadowoleni.
-To co… dziewczyny.. musimy im powiedzieć
prawdę. – zaczęła z kamienną twarzą Perrie, a chłopakom miny od razu miny
zrzedły.
-Więc… to było… - kontynuowałaś
-NIESAMOWITE! Najlepszy występ na tej gali!
– krzyknęła Dan i rzuciła się w ramiona Liama. Perrie na Zayna, Lou na Niallera
i tylko ty i Hazza staliście bez pary. Popatrzyłaś na niego. Wyglądał tak
przystojnie. Te jego idealnie ułożone, kasztanowe włosy, usta, dołeczki. Miałaś
ochotę się na niego rzucić. Za to jego duże, szmaragdowe oczy patrzyły prosto w
twoje. Patrzył na ciebie z pożądaniem i troską. Zrobił krok przed siebie, nadal
patrząc głęboko w twoje oczy i powiedział: ‘No choć tu’, po czym zbliżył się do
ciebie mocno złapał cię w pasie i podniósł. Wysoko ponad swoją głowę, nadal
patrząc na ciebie. Czułaś się jak gwiazda w tych romantycznych filmach, kiedy
kochankowie się nareszcie spotykają. Podniosłaś nogi i spojrzałaś w jego oczy.
Patrzyliście na siebie w takiej pozycji dłuższą chwilę. Po czym opuścił cię na
ziemię, nadal nie spuszczając z ciebie wzroku. Staliście bardzo blisko siebie,
on nadal trzymał dłonie na twojej tali a ty na jego szyi. Powoli zbliżyliście
swoje twarze zatracając się w pocałunku. Teraz mieliście już zamknięte oczy by
rozkoszować się dotykiem ust drugiego. Harry przyciągną cię do siebie, dziwiłaś
się, że było to jeszcze możliwe i wtuliłaś się w jego bezpieczne ciało. Po paru
sekundach tej cudownej chwili usłyszałaś za swoimi plecami gwizdy i krzyki
przyjaciół, cieszących się waszym szczęściem, poczułaś, że Hazz też uśmiecha
się przez pocałunek. Po chwili oderwaliście się od siebie ale na biodrach nadal
czułaś ciepło ręki chłopaka. Byłaś tak podekscytowana że, bałaś się, żeby Harry
nie usłyszał bicia twojego serca, które w tej chwili po prostu oszalało.
Popatrzyliście na przyjaciół. Śmiali się,
bili brawo a Louis i Nialler udawali, że płaczą, uśmiechając się do was.
Czułaś się przy nim szczęśliwa i bezpieczna.
Całą galę, wszystkie występy i przemówienia oglądałaś wtulona w ramiona Hazzy.
Nie puścił cię ani na chwilę. Czasami tylko spoglądał na ciebie troskliwie,
myśląc, że tego nie widzisz. To było urocze. Zawsze był w stosunku do ciebie
troskliwy i opiekuńczy, ale nigdy nie pomyślałaś, że się w tobie kocha.
Po gali organizowano after party, czyli już
luźna imprezka, nie taka sztywna jak tamta. Tańczyłaś z Niallerem, który mimo,
że kochał się w tobie, był szczęśliwy z twojego szczęścia, ale widziałaś, że
był smutny. Jednak jego rozpacz nie trwała długo, bo zaraz po waszym tańcu
zadowolił się całkiem ładną ale okropnie głupią blondynką.
Kiedy był wolny kawałek od razu przy tobie
pojawił się Harry zapraszając cię do tańca. Złapałaś go za szyję i wtuliłaś się
w niego wolno poruszając się po parkiecie. Jednak chłopak stanął i puścił twoje
biodra. Nie wiedziałaś o co chodziło więc też się od niego ‘odkleiłaś’.
Zobaczyłaś jak zielonooki odwraca się i macha w stronę DJ’a, ten tylko kiwnął
głową, złapał za mikrofon, zatrzymał piosenkę i mówił: ‘ A teraz coś
klasycznego, dla tych co umieją tańczyć, Hehe’. Harry znów odwrócił się w twoją
stronę, wyprostował się, złapał cię w tali i za rękę. Tak jakby miał tańczyć
walca.
Wyglądał jak profesjonalista w garniaku i w
takiej postawie. Wyglądał jak mega ciacho.
Muzyka jaką włączył DJ to był właśnie walc.
Chodziłaś w dzieciństwie do szkoły tańca, więc wiedziałaś jak się zachować.
Przytaknęłaś lekko i złapałaś za dłoń, którą chłopak do ciebie wyciągnął.
Zaczęłaś tańczyć walca z Harrym Stylsem. Cała sala nagle ucichła, wszystkie
pary, które do tej pory tańczyły amatorsko na parkiecie zrobiły wam miejsce do
popisu. Światła reflektorów padły na was. Ale nie czułaś stresu, byłaś z nim i
czułaś, że go kochasz.
Do domu wracaliście nie do końca w takim
samym składzie, bo Liam zabrał Dan do swojego rodzinnego domu. Mogli sobie na
to pozwolić, bo po tej gali aż do sylwestra mają wolne. Wszyscy byliście
strasznie upici, bawiliście się tam jak nigdy. Z limuzynie i tak mieliście
jeszcze alkohol więc zabawa się dla was nie skończyła. Po tym bajkowym
pocałunkiem z Harry później nic więcej podobne do tego się nie wydarzyło
chociaż cały czas tuliliście się do siebie, trzymaliście się za ręce. Za to w
limuzynie już całkowicie straciliście głowę. Ale to tak jak wszyscy Niall
zaprosił do siebie tę ładną choć pustą blondynkę, Zayn był zajęty Perrie i
nawet Lou spotkał jakąś ładną, nieznaną ci brunetkę o pięknych
niebiesko-kryształowych oczach. Każdy choć raz pocałował się ze swoją parą na
dziś wieczór. Jednak nie były to czułe pocałunki jak ten wasz, oni po prostu
się bawili.
I tutaj, w tej limuzynie nastąpił wasz
drugi pocałunek. Był tak samo romantyczny, pełen uczuć jak ten na gali. I chyba
można było już oficjalnie powiedzieć, że jesteście razem.
I proszę macie imagina z Hazzą J
Nigdy nie pisałam tak romantycznego jak ten… więc nie mam pojęcia czy mi się
udało, ale ocena należy do Was. Dedykuję go dla mojego tajnego[xd] gangu warzyw
<3 Szczególnie Darii bo baardzo chciała to opowiadanie. Pisałam go też z
myślą o @RobciaXD