czwartek, 13 grudnia 2012

Liam first. [part two]

Przed tobą stał ktoś o umięśnionej klatce piersiowej, wiedziałaś o tym bo musiałaś go dotknąć ponieważ przez zalane łzami oczy, nic nie widziałaś.
- [T.I] ? Co tu robisz ? - zapytał ale nie oczekiwał odpowiedzi, a twoje imię zaakcentował tak, że przeszły cię dreszcze.
Z każdym mrugnięciem odzyskiwałaś ostrość - teraz przed sobą widzisz znajomą sylwetkę, ale nadal nie wiedziałaś kto to. Obcy złapał cię za ramiona i przysuną do siebie. Kiedy wasze twarze dzieliły jedynie milimetry, zobaczyłaś jego twarz, poznałaś te oczy... Szybko zamrugałaś.
-Uhh... to ty! - ulżyło ci gdy zobaczyłaś znajomą twarz, ale kiedy chłopak ci nie odpowiedział kontynuowałaś
-Nawet nie wiesz jak  mnie wystraszyłeś...Właściwie.. to jak mnie tu znalazłeś ? - nadal żadnego odzewu.
Twój 'wybawiciel' nadal stał, patrząc na ciebie z góry i przekręconą głową.. niczym kot, patrząc na ciebie swoimi słodkimi oczami.
-HEJ!- pstryknęłaś mu przed twarzą - Hazza co ci jest ?!
-A.. em.. prze-przepraszam - mówił zachrypnięty - po prostu martwiłem się o ciebie, Kochanie.
Dziwne Harry nigdy cię tak nie nazywał. Zwykle traktował cię jak młodszą siostrę, więc nazywał Małą lub jakoś przezywał.. ale nigdy Kochanie..
-Okej..Styles wracajmy już, strasznie zmarzłam..
- A! No jasne... chodźmy - odwrócił się na pięcie i szybkim rokiem ruszył przed siebie. W takiej sytuacji podałby ci kurtkę, którą miał na sobie. Trochę zdziwiona ruszyłaś, by iść przy boku Harry'ego.
- Albo wiesz mam lepszy pomysł.. -Loczek gwałtownie się zatrzymał i popatrzył ci prosto w oczy.
-A...Ale..
-Cii..- uciszył cie skinieniem palca. Złapał cię w pasie i pewny siebie pocałował cię. W jego ruchu nie było żadnej niepewności. Nie wiedziałaś co robić. Traktowałaś go jak brata. A brata raczej się nie całuje.
Odsunęłaś się od niego, na co chłopak jeszcze bardziej się nakręcił i znów się do ciebie zbliżył tym razem pozbywając się twojej garderoby. Wyrwałaś się z jego uścisku  i uderzyłaś go siarczyście w policzek.
-Harry co ty robisz?!
Odsunęłaś się od niego, na co chłopak jeszcze bardziej się nakręcił, i znów rzucił się na ciebie. Tym razem pozbywając się twojej garderoby.  Wyrwałaś się z  jego uścisku i uderzyłaś go siarczyście w policzek
-CO TY ROBISZ?!
- A co.. nie podoba Ci się?- Mówił z tym swoim cwaniackim uśmiechem na twarzy.
-.... Co się z tobą dzieje ?!- ale to było raczej pytanie retoryczne, bo w tej chwili nic do niego nie docierało.
Ale chłopak nadal kontynuował.
Cóż.... miał pecha.. Liam nauczył cię kilku sztuczek, dzięki, którym mogłaś się od niego uwolnić.
W wyniku tego Hazza teraz zwijał się z bólu na ziemi, trzymając się za krocze.
Korzystając z chwili zaczęłaś uciekać, była to cholernie dziwna sytuacja. Harry nigdy tak się nie zachowywał .Teraz marzyłaś tylko znaleść  się znowu w domu, przy boku swojego ukochanego, ale nadal nie wiedziałaś gdzie jesteś. Po prostu biegłaś przed siebie, jak najdalej od niego. Zwolniłaś kroku by złapać tchu i usłyszałaś za sobą szybkie, ciężkie kroki - to był Harry - gonił cię. Ruszyłaś i biegłaś jeszcze szybciej niż przedtem, świadoma tego, że możesz zostać złapana.
Nie mogłaś już łapać tchu, ale musiałaś biec dalej, nie mogłaś mu pozwolić się dogonić. Przed sobą widziałaś tylko ciemne postacie drzew, które zgrabnie wymijałaś. Co jakiś czas obracałaś się by sprawdzić czy masz nad nim przewagę, czy na pewno cię nie złapie. Chciałaś krzyczeć, ale nie mogłaś z siebie nic wykrztusić -byłaś wykończona. Czułaś na twarzy zimny, jesienny wiatr. Nagle znikąd przed tobą pojawiła się ciemna postać..
A ty w nią zapatrzona, wpadłaś na coś i upadłaś a na policzku poczułaś ciepłą ciecz, która była krwią.
Słyszałaś jego kroki zbliżające się do ciebie. Odwróciłaś głowę w jego stronę i zobaczyłaś.....
Nagle cały ból i zmęczenie minęło. Powoli i ostrożnie otworzyłaś oczy i przed sobą zobaczyłaś Miley Cyrus w filmie 'LOL', przy którym cała wasza szóstka zwyczajnie zasnęła. Zbadałaś swoje położenie i okazało się, że nadal głowę trzymasz na ramieniu Liama a nogi leżą na kolanach Harry'ego, a do stóp tulił się zaspany Nialler.

Na wstępie chciałbym Was baaaaardzo przeprosić, że dodaję tak późno, ale szkoła.. i te sprawy :/ Jeśli nie pamiętacie o co chodzi to przeczytajcie PIERWSZĄ CZĘŚĆ. I dziękuję, za wspaniałe komentarze, bo tak na prawdę dzięki Waszym opiniom, wiem jak powinnam pisać. I pozytywne komentarze zawsze pomagają w pisaniu! I jeśli chcecie być powiadamiani o kolejnych imaginach piszcie do mnie na  TWITTER :) A kolejny imagin pojawi się jak najszybciej :)

   10 komentarzy - kolejny imagin